Cyklozą, czyli maniactwem rowerowym, jestem zarażony już od ładnych kilku lat. Rower pomaga mi w życiu – odstresowuje, zapewnia dobrą kondycję i dobre zdrowie, umożliwia przemieszczanie się z dala od ruchu samochodowego i smrodu spalin, umożliwia wreszcie zobaczenie tego, co blisko miasta lub wsi byłoby nie do zobaczenia. Zapewnia odpoczynek i kontakt z naturą. Same plusy i żadnych minusów. Czy na pewno żadnych? W tym artykule postaram się przekonać wszystkich, że poza koniecznością wydania pewnej niewielkiej kwoty pieniędzy co jakiś czas – który zależy od rodzaju roweru i intensywności jego użytkowania – cykloza minusów rzeczywiście nie ma. Tylko musi nam się chcieć jeździć. Nic na siłę…Mam nadzieję, że moje porady przydadzą się wszystkim osobom, które jeszcze w tym sezonie (który powolutku się kończy) planują dłuższe trasy rowerowe. Z pewnością mogą przydać się w przyszłym sezonie, chyba, że ktoś jeździ cały rok.
ROWER
Rower to pojazd jednośladowy, rzadko wielośladowy (np. trzykołowy wózek rowerowy). Pojazd ten jest zwykle przeznaczony dla jednej osoby, sporadycznie dla dwóch (tzw. tandem), poruszany siłą mięśni osób jadących, najczęściej nóg. Rowerem, tak jak innymi pojazdami, może kierować tylko jedna osoba, którą nazywamy kierującym. Wyróżnić można następujące podstawowe rodzaje rowerów:
- Rowery miejskie – służą do poruszania się po drogach w mieście. Wyposażone są najczęściej w bagażnik, oświetlenie dynamowe, dzwonek, niektóre modele posiadają pompkę i koszyk z przodu. Nie mają amortyzatorów i w związku z tym nie nadają się na wyjazdy w teren, szczególnie ten cięższy. Rozmiar kół w rowerach miejskich to najczęściej 26 lub 28 cali, przy czym opony mają standardową szerokość i typowy bieżnik.
- Rowery trekkingowe – wyposażenie tych rowerów jest podobne jak rowerów miejskich, przy czym opony są często węższe, przez co nadają się lepiej na wyjazdy na dalsze wycieczki. Ramy tych rowerów są również lżejsze, przez co są efektywniejsze na dalszych wyjazdach.
- Rowery crossowe – te rowerki są pozbawione błotników i oświetlenia dynamowego. Posiadają lżejsze ramy i obręcze, mają amortyzowany przód i wąskie opony. Przy zastosowaniu odpowiednich opon (bieżnik terenowy) nadają się na lekki teren. W przypadku tych rowerów niezbędne jest ich doposażenie w oświetlenie bateryjne, świecące diodami LED (żarówki wychodzą z użytku – są mniej efektywne i gorzej świecą).
- Rowery MTB (górskie) – posiadają mocne ramy, szerokie ogumienie, amortyzowany przód i czasami także tył (tzw. full suspension, czyli FS). Ogumienie może być typu terenowego, lub bardziej szosowe, przy czym szerokość powyżej 2 cali praktycznie kwalifikuje taki rower do poruszania się po ciężkim terenie.
- Rowery szosowe (tzw. „kolarzówki”) – rowery o superlekkich ramach i wyposażeniu. Posiadają bardzo cienkie opony bez bieżnika, czyli tzw. slicki. Przeznaczone do szybkiej jazdy po utwardzonej nawierzchni, czyli po asfalcie. Nie posiadają amortyzacji, ponieważ jej nie potrzebują. Waga tych rowerów często nie przekracza kilku kilogramów.
- Rowery marketowe – ciężkie i niezwykle awaryjne rowery do zakupienia za kwotę kilkuset złotych w dużych marketach. Doskonale imitują rowery MTB lub trekkingowe. Ich zakup wiąże się z ryzykiem poważnej awarii lub uszczerbku na zdrowiu. Często kupowane dzieciom na komunię, przy czym ich żywotność nie przekracza jednego roku. Cena ich zakupu jest często niższa od zakupu średniej klasy hamulców tarczowych hydraulicznych do rowerów MTB.
WYPOSAŻENIE ROWERU
Zgodnie z przepisami Kodeksu Drogowego, rower powinien być wyposażony w:
- dzwonek (sygnał dźwiękowy);
- przynajmniej jeden sprawny hamulec;
- oświetlenie z przodu i tyłu, ewentualnie odblaski (z przodu koloru białego, z tyłu czerwonego);
- opony z bieżnikiem, który zapewnia bezpieczną jazdę;
Ważną prawidłowością jest reguła taka, że drogi sprzęt nie jeździ. Jeździ człowiek i nawet sprzęt kupiony lub złożony za mniejsze pieniądze przyniesie więcej zadowolenia i satysfakcji, niż sprzęt zakupiony za ciężkie pieniądze, ale używany sporadycznie. Generalnie chodzi o to, aby dobierać i zmieniać wyposażenie tak, aby nasz rower był dostosowany jak najbardziej do naszych potrzeb. Nie trzeba zaraz kupować siodełka za 200 zł czy amortyzowanej sztycy za 500 zł...
WYPOSAŻENIE ROWERZYSTY
CO ZABRAĆ ZE SOBĄ NA DALSZĄ ESKAPADĘ
Moim zdaniem na dalszą wycieczkę niezbędne są następujące elementy wyposażenia:
- pompka rowerowa wraz z zapasową dętką i łatkami do klejenia na zimno, przy czym polecam gorąco dętki z klasycznymi wentylami rowerowymi (Dunlopa).Warto również przed trasą poćwiczyć wyjmowanie dętki z opony bez odkręcania koła, trening klejenia dętki też się przyda. Czasami najdłużej trwa szukanie dziury, ale tu z pomocą przychodzi namoczony policzek i dobre napompowanie wyciągniętej z opony dętki;
- 2 plastikowe łyżki do opon rowerowych;
- oświetlenie – lampki LED są zdejmowalne i nie możemy zapominać, że przyjdzie nam wracać w porze wieczornej lub nocnej;
- picie – może być zwykła woda niegazowana lub izotonik. Nie polecam napojów gazowanych i soków owocowych – jeśli ktoś zapyta dlaczego nie, niech spróbuje się napić np. coli i jechać kilkadziesiąt kilometrów z nadętym żołądkiem. Koszmar... W razie dalekiej trasy można zabrać ze sobą np. 2 lub 3 bidony, ewentualnie kupować wodę na trasie. Trzeba zwracać uwagę, czy w danym dniu nie ma czasami święta (szczególnie kościelnego), bo wówczas o zakupie wody na wsiach można zapomnieć. Pozostanie wówczas „tankowanie” kranówki lub ze studni u uprzejmego gospodarza;
- jedzenie – lekkie i bogate w węglowodany, np. ciastka, batony muesli – nie w czekoladzie, banany, sezamki. Chodzi o to, aby nie wozić ze sobą zbyt dużego ciężaru;f) plecak lub sakwę (torbę) boczną;
- zestaw narzędzi – klucze imbusowe, scyzoryk, klucze nasadowe 14 i 15-tki, klucze płaskie, śrubokręt. Można kupić zestawy narzędzi rowerowych, które mieszczą się w torbach podsiodłowych;
- licznik rowerowy z zegarkiem;
- pieniądze – gdy planujemy powrót pociągiem lub zakupy na trasie;
- dobra mapa trasy;
- małe lusterko – przyda się, kiedy muszka lub komar wpadnie do oka, a jedziemy sami;
- dobre towarzystwo – jeśli ktoś lubi jeździć w grupie.
NA CO NIE WARTO WYDAWAĆ PIENIĘDZY?
Na co nie warto wydawać pieniędzy? Przeciętny rowerzysta nie musi mieć: hamulców tarczowych hydraulicznych, siodełka sportowego za kilkaset złotych (są takie), amortyzowanej sztycy za 500 zł, ramy FULL SUSPENSION za około 1500 – 2000 zł, opon i dętek z ciężko przebijalnej gumy za kilkaset złotych za komplet, licznika rowerowego z funkcją pulsometru, pedałów SPD i butów do nich. Przeciętny rowerzysta powinien mieć: dobre oświetlenie diodowe, torebkę podsiodłową na zestaw narzędzi i łatki do klejenia łatek, torebkę zawieszaną wzdłuż rury ramy na pompkę, dętkę i ewentualnie żywność, dobry bidon, lampki odblaskowe na szprychach – przydatne w sytuacji jazdy nocą, widać wtedy dobrze nasz rower z boku, mały rowerzysta powinien mieć na głowie kask, duży w zależności od preferencji. Pedały SPD i odpowiednie obuwie przystosowane do wpinania w bloki przydadzą się właściwie tylko w cięższym terenie. Gdy ktoś posiada rower nieamortyzowany, warto zainwestować w amortyzowany przedni widelec, czyli amortyzator. Czytałem kiedyś zasadę, ze lepiej mieć najtańszy amortyzator dobrej firmy, niż jeździć na „sztywniaku”. Zasada ta sprawdza się, szczególnie, gdy ktoś spędza kilka godzin na rowerze jadąc w terenie. Do elementów, w które powinien zainwestować nawet przeciętny rowerzysta, należą: rękawiczki rowerowe, spodenki lub spodnie długie z wkładką antybakteryjną (tzw. pampersem), kurtka lekka przeciwdeszczowa oraz okulary (gdy ktoś nie nosi ich ze względu na wadę wzroku). Na dłuższe wycieczki należy brać ze sobą również małe lusterko, ponieważ muszka, która wpadnie do oka (a jedziemy sami) może popsuć nawet najlepszą trasę. Co do cen, to nie będę ich podawał, ponieważ obecnie jest tyle sklepów internetowych dla rowerzystów, że każdy znajdzie tam coś dostosowanego do swoich możliwości finansowych. Podam tylko przykład: kurtki czy bluzy rowerowe zapinane na zamek (w zależności od firmy) można kupić już od 80 zł, a ceny tego typu części garderoby dochodzą do 400 zł. Odzież rowerową wygodnie kupuje się przez internet. Mierzymy te części ciała, które są niezbędne do wyboru odpowiedniego rozmiaru (sposób pomiaru jest podany na stronach sklepu internetowego), dokonujemy wyboru i …czekamy na przesyłkę. Potem wystarczy już tylko znaleźć czas na jazdę i delektować się wygodą, które zapewniają nam nowe elementy ubioru. Ja z całą odpowiedzialnością mogę polecić sklep, w którym sam się ubieram: www.mikesport.pl
KONSERWACJA ROWERU
Konserwacja roweru jest niezwykle ważnym elementem naszej przygody z rowerem. Chodzi o to, aby zabezpieczyć te elementy roweru, które są odpowiedzialne za napęd i hamowanie. Krótko wygląda to następująco: czyścimy łańcuch – najlepsze do tego jest specjalne urządzenie zakładane na łańcuch, do którego nalewamy odtłuszczacz rozcieńczony w wodzie (wszystko do kupienia w sklepie rowerowym). Po wyczyszczeniu, łańcuch traktujemy jeszcze środkiem odtłuszczająco-smarujacym (np. WD-40), wycieramy łańcuch z brudu i środka odtłuszczającego, następnie smarujemy każde ogniwo np. Oliwką wazelinową (tańsza wersja) lub liwkami firmy Finish Line lub Rolhoff (najdroższe rozwiązanie). Psikamy WD-40 również kółka wodzące w tylnym automacie przerzutek, sprężynkę w przednim i tylnym automacie i trochę WD-40 do pancerzy linek od hamulców i manetek zmiany biegów. Jeśli ktoś nie jeździ w okresie zimowym, oprócz powyższych czynności powinien jeszcze napompować koła, następnie stawiamy rower w miejscu, gdzie ma „zimować” i przykrywamy go tzw. parkingiem, czyli dużym workiem z tworzywa sztucznego, który kształtem pasuje do roweru (do kupienia w marketach, szczególnie na początku sezonu). Tak zabezpieczony rower powinien (po dopompowaniu kół) bez żadnych problemów funkcjonować w następnym sezonie. Gdy jeździmy rowerem w okresie zimowym (chociaż przyjemność z jazdy bez odpowiedniej odzieży jest o wiele mniejsza) musimy pamiętać o każdorazowym czyszczeniu roweru po jeździe w mokrym śniegu. Sól rzucana wtedy na drogi jest w stanie zniszczyć układ napędowy roweru w krótkim czasie. Ucierpieć może również lakier, szkody są wtedy nieodwracalne i widoczne już do końca użytkowania naszego roweru.
WNIOSKI
Moim zdaniem nie warto na początek wydawać kilku tysięcy złotych na rower (chyba, że kogoś stać). Może okazać się nagle, ze kupiliśmy crossa lub trekkinga, a ciągnie nas w teren (lub odwrotnie). Są różne gusta i ktoś lubi jeździć na szosie z dużymi prędkościami, przy okazji jedynie oglądając z perspektywy siodełka widoki lub obiekty, które przelatują mu przed oczami. Są również osoby, które preferują jazdę tylko i wyłącznie w terenie, z dala od szos, gdzie można zaznać spokoju i wypocząć psychicznie. Ważne jest to, aby nasza rowerowa pasja dawała nam radość i zadowolenie, żeby nie była przypadkiem czymś, co robione na siłę spowoduje pogorszenie stanu naszego zdrowia. Do zobaczenia zatem na rowerowych trasach!
Michał Szuster